Dzieci potrafią przebaczać błyskawicznie. Wynika to chociażby z tego, że potrafią co chwilę zmienić obiekt swojego zainteresowania. Gdy dorastamy, przebaczanie nie jest już takie proste. Może wynika to częściowo z tego, że i krzywdy, których doświadczamy ze strony innych, ciążą nam coraz bardziej. I wtedy zaczynamy wymagać od innych, aby naprawili zadane nam krzywdy, gdyż dopiero wtedy jesteśmy w stanie im wybaczyć. Ja sam byłem przez pewien czas zwolennikiem takiego podejścia. Jednak jakiś czas temu uświadomiłem sobie, że to wcale nie jest taka wielka sztuka wybaczyć komuś, kto na to zasłużył. Prawdziwą sztuka jest wybaczyć komuś, mimo, że ten ktoś nie zrobił nic, aby na to wybaczenie zasłużyć.

Sztuka bezwarunkowego przebaczania niesie dwie korzyści. Gdy chowamy do kogoś urazy, to wzbudzają one w nas negatywne emocje (Jak on mógł mi to zrobić!), które stają się częścią naszego życia i zmniejszają jego komfort. Przebaczając komuś, zyskujemy większy spokój ducha.

Jeśli napadł na nas kieszonkowiec i nas okradł, to przebaczając mu zyskujemy spokój ducha, ale oczywiście nie chcemy już więcej mieć z nim do czynienia. Jeśli to jednak ktoś z naszych znajomych lub bliskich skrzywdził nas, to przebaczając mu zyskujemy możliwość ułożenia sobie dobrych relacji z tą osobą.

Chciałbym przedstawić w tym miejscu jeszcze jeden argument przemawiający za bezwarunkowym przebaczaniem. Większość ludzi nigdy nam nie naprawi wyrządzonej krzywdy, gdyż uważają, że żadnej krzywdy nam nie wyrządzili. Weźmy taki oto przykład. Ojciec Jasia był w stosunku do niego zawsze bardzo krytyczny. Wytykał mu wszelkie prawdziwe i wyimaginowane niedoskonałości i braki. Dla Jasia były to bardzo ciężkie momenty. Gdy Jasiu dorósł i opuścił dom rodzinny, miał do ojca wielką urazę, że ten go zawsze tylko krytykował. I Jasiu przysiągł sobie, że dopóki ojciec nie przeprosi go i nie zadośćuczyni za te lata nieustannej krytyki, to nie będzie z nim utrzymywał bliższych kontaktów.

Niestety w postępowanie Jasia wkradł się błąd, polegający na tym, że Jasiu przyjął, że jego ojciec doskonale wie, jak bardzo skrzywdził syna swoją nieustanną krytyką. Tymczasem ojciec Jasia był dumny z tego, że krytykował syna: „W końcu jego własny ojciec też go krytykował i ta krytyka motywowała go do pracy nad sobą. I jego syn wyrósł na porządnego człowiek dzięki jego krytykom”. Ale to nie wszystko. Ojciec krytykował syna również dlatego, aby syn nie miał zbyt wygórowanych oczekiwań i marzeń, których nie zrealizuje i przez to jego życie straci sens. Ojciec wolał, aby syn nie przeżył nigdy dużych rozczarowań, więc starał się uczynić z syna realistę.

I jak myślisz, czy ojciec kiedyś przeprosi syna za swoje krytykanctwo? Oczywiście że nie. Skoro z jego perspektywy nie było to nic złego.

Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale gdy nasi znajomi, przyjaciele oraz najbliżsi ranią nas, to często nie zdają sobie z tego sprawy. Dla nich cała sytuacja może być pewnym negatywnym wydarzeniem, ale nie podejrzewają, jak wielką ranę nam zadali. Nie zdają sobie z tego często sprawy nawet wtedy, jeśli im o tym powiemy.

Jeśli dorosły Jasiu powiedziałby ojcu o tym, jaką krzywdą dla niego była krytyka ojca, to wcale nie licz na to, że ojciec to zrozumie. Wcale tak stać się nie musi, gdyż własne pozytywne doświadczenia ojca z krytyką będą stać w opozycji do słów syna. A gdy mamy wybór między doświadczeniami własnymi, a doświadczeniami, o których opowiadają nam inni, to naturalne jest, że wyżej stawiamy własne doświadczenia. Dlatego ojciec może uznać, że syn jest po prostu mazgajem i przesadza, bo przecież wyszedł na ludzi.

Jeśli powyższy przykład nie przekonuje Cię jednak, to proponuję, abyś przez chwilę zastanowił się i przypomniał sobie sytuacje z Twojego własnego życia, gdy ktoś oskarżył Cię o to, że wyrządziłeś mu jakąś krzywdę lub zrobiłeś mu coś niemiłego, a Ty uznałeś, że ta osoba bredzi, albo przynajmniej grubo przesadza. Wnioski z tego wyciągnij sam.

Czy to oznacza, że należy wybaczać każdemu w każdej sytuacji? Nie. Są sytuacje, gdy wybaczanie stawia nas w roli ofiary. Takim przykładem są kobiety bite przez mężów, które za każdym razem im wybaczają i cała tragedia zaczyna się od początku. Dlatego jeśli widzimy, że mimo naszych wybaczeń druga strona ciągle nas krzywdzi, to wtedy warto zakończyć taką znajomość i owszem wybaczyć tej drugiej osobie, ale nie utrzymywać już z nią dłużej znajomości.

autorem artykułu jest Aleksander Łamek

Lata temu udostępniałam ten tekst na swoim starym blogu. Do dziś nie stracił na aktualności…

Obraz _Alicja_ z Pixabay