Każda tajemnica ma swój smak, zapach, dźwięk i barwę. Choćbyśmy chcieli ją nie wiadomo jak głęboko upchnąć, zawsze znajdzie się ktoś lub coś, co ją wyczuje. Wyczuje w subtelnej zmianie przestrzeni wokół nas i naszej tajemnicy. Jak myślokształty … tajemnica nie ma materialnej formy, a jednak wyczulony nos potrafi ją wyczuć a oko dostrzec delikatne drgania zmieniające strukturę rzeczywistości – zaburzające ją. To tak jakby w splocie jakiejś tkaniny pojawiła się skaza w postaci zaburzenia na poziomie osnowy czy wątku. Im bardziej próbujemy coś ukryć, tym głośniej bezgłośnie krzyczy, dźwięcząc cicho i domagając się ujawnienia i przyjęcia.

Każda ludzka tajemnica ujęta jest w pamięci ciała, w zmianie brzmienia głosu, w usztywnieniu mięśnia, z zmianie zapachu skóry, w ruchach oczu… a na poziomie subtelnym w niepokoju, że ktoś mógłby ją odkryć albo w myśli, by za wiele o niej nie myśleć. I wydawać by się mogło, że jest bezpieczna, gdy zamknięta na siedem pieczęci lub schowana pod dywanem, nie ujawnia żadnego śladu na fizycznym poziomie rzeczywistości. A jednak każda tajemnica chce zostać odkryta. I objawia się w poczuciu teoretycznie nieuzasadnionego niepokoju u osób bliskich, w splocie wydarzeń, niespodziewanych wiadomościach. Ponadto osoby o wyczulonych subtelnych zmysłach, te które są określane jako obdarzone intuicją czy szóstym zmysłem, wyczuwają jej zapach, smak, dźwięk… dostrzegają subtelne nici łączące człowieka z jego tajemnicą i potrafią nawet po długim czasie uwolnić ją z jej kryjówki czy więzienia… I nawet jeśli wydaje się, że są tajemnice, o których nie wie nikt, także i one czekają na swego odkrywcę… spokojnie przyczajone tuż za granicą rzeczywistości…

Obraz Stefan Keller z Pixabay