„Wołam i krzyczę a nikt nie chce mi pomóc…”

Taki tekst przeczytałam ostatnio w jednym z komentarzy w pewnej grupie na FB. Kilka zdań wcześniej autorka komentarza wyrażała oburzenie, że za sesję, konsultację, poradę trzeba zapłacić, że nie jest za darmo, ogólnie dostępna i na wyciągnięcie ręki.

Jakiś czas temu usłyszałam, że bioenergoterapeuta nie powinien brać wynagrodzenia za swoją pracę, że przecież to jest dar i trzeba pomagać bezinteresownie.

To tak jakby wymagać od krawca, by liczył tylko za materiał… przecież jedynie korzysta ze swojego talentu. Albo od mechanika samochodowego by liczył tylko za części… chociaż właściwie fabryka, która je produkuje też nie powinna na nich zarabiać… może by policzyć tylko za zużyty materiał…? Lecz materiały produkowane są z surowców pochodzących z ziemi… powinny być za darmo…

W dobie internetu ludzie przyzwyczaili się do tego, że mają dostęp do wszelkiej informacji. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę odpowiednie hasło i pojawiają się setki stron z danymi, często sprzecznymi… jest w czym wybierać. I wiele z tych informacji można zastosować z pożytkiem dla siebie i zupełnie za darmo.

Jednak kiedy ktoś chciałby by ktoś inny wykonał dla niego określoną pracę, przeprowadził oczyszczanie energetyczne człowieka lub domu, zharmonizował czakry, usunął podpięcia, sprawdził coś wahadłem, przeprowadził zabieg Reiki, poprowadził sesję czy cokolwiek innego, to są to rzeczy, które wykraczają poza darmową informację.

Po pierwsze wymagają one nakładu czasu oraz energii potrzebnych do ich wykonania. Po drugie bazują na wykształceniu i doświadczeniu, których zdobycie wiązało się z ponoszeniem kosztów (przeważnie sporych) szkoleń, kursów, warsztatów czy książek, a także z koniecznością przeznaczenia czasu, często wolnego (weekendy, urlopy), na podnoszenie kwalifikacji i pogłębianie wiedzy. Czasu, który był odebrany rodzinie i przyjaciołom i nie został przeznaczony na odpoczynek czy przyjemności.

Zupełnie na marginesie powiem z własnego podwórka jak wygląda droga zdobycia wykształcenia z Totalnej Biologii. Mówię tu o solidnym wykształceniu u twórcy metody (a nie w jakiejś szkółce niedzielnej), potwierdzonym uzyskaniem międzynarodowego certyfikatu i prawa do używania tej wiedzy zawodowo.

Cały cykl składa się z :

  • 3 modułów podstawowych
  • minimum 5 modułów tematycznych
  • 4 stopniowego Instytutu

O kosztach pisać nie będę.

Każdy, kto jest fachowcem w swojej dziedzinie włożył dużo czasu, energii, pieniędzy i trudu by dojść do miejsca, w którym się znajduje. Przeważnie jest to dla niego lub dla niej zawód wykonywany, czyli działalność pozwalająca na opłacenie rachunków, podatków, ubezpieczeń, kosztów życia czy dalsze szkolenia.

Czy można od człowieka wymagać by pracował za darmo? By pomagał nie dostając ekwiwalentu włożonych zasobów, środków i energii? Po pierwsze jest to postawa roszczeniowa – „ja chcę, potrzebuję a Ty powinieneś/powinnaś mi to dać”. Po drugie wyniki badań psychologicznych wskazują, że ludzie mniej cenią to, co dostają za darmo i często nie potrafią tego wykorzystać z pożytkiem dla siebie. Nie ma to dla nich wymiernej wartości, więc nie ma to dla nich takiego znaczenia, niż gdyby zapłacili – „łatwo przyszło – łatwo poszło”. Po trzecie – powstaje nierównowaga energetyczna. Jeśli nie nastąpi adekwatne wyrównanie, w jakiejkolwiek akceptowanej przez obie strony formie, powstanie dług energetyczny po stronie biorącego, który stanowi dodatkowe obciążenie jego energetyki. Po czwarte – biorą dzieci. Jeśli człowiek chce funkcjonować w postawie biorącego, może to oznaczać, że nie dojrzał wewnętrznie i wciąż pozostaje w pozycji dziecka. Znaczy to też, że nie bierze odpowiedzialności za swoje życie i może nie poczuć się w stanie wykorzystać tego, co dostał.

Biorąc od kogoś sami pozbawiamy się siły by móc i potrafić zdobyć.

Na samym początku mojej pracy terapeutycznej przeprowadzałam jedną lub dwie sesje miesięcznie za darmo, dla osób, które potrzebowały pomocy, a nie były w stanie w danej chwili zapłacić. Żadna z nich nie skorzystała w taki sposób, by przyniosło to spektakularny efekt. Jedna z klientek po pół roku wróciła na płatną sesję i dopiero wtedy zaczęły się u niej pożądane zmiany. Jak sama powiedziała, dopiero wówczas poczuła, że to, co robimy ma dla niej wartość, że poczuła się godna, że zasługiwała na zmianę i potrafiła wykorzystać narzędzia, które jej zaproponowałam. Dziś ma się świetnie. Stanęła mocno na własnych nogach i poza tym, że pozbyła się kilku dolegliwości, jest w stanie zapracować na to, czego aktualnie potrzebuje.

Ową dziewczynę, która napisała cytowany komentarz zapytałabym w pierwszej kolejności czy jej potrzeby w dzieciństwie były zaspokojone i kto jej nie słyszał lub nie widział… ale to i tak byłby temat na sesję….

Image by Mandyme27 from Pixabay 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to:
search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close